Najpopularniejsza dieta na świecie!

Obudziłam się dzisiaj z przekonaniem, że w końcu muszę się za siebie zabrać! Ale nie tak jak do tej pory, że na pół gwizdka! Teraz już tak na serio! Bez podjadania między posiłkami, tylko produkty o niskim IG, ćwiczenia - dużo ćwiczeń! 

Ale... OD PONIEDZIAŁKU;p

Gdzieś, kiedyś zasłyszałam, że jest to najpopularniejsza "dieta". No bo, jak się zaczyna od początku tygodnia, to jakoś tak inaczej niż jak od środy, to już nie to samo. Można sobie zaplanować cały jadłospis od poniedziałku, zapisać się na siłownię od poniedziałku, zacząć po imprezowym weekendzie od poniedziałku ... 


Ale czy to w ogóle ma jakiś wpływ na cały, dalszy przebieg naszej diety i naszego odchudzania?

W moim przypadku, nie ma to większego znaczenia, jeśli patrzę na to z perspektywy czasu, bo prędzej, czy później mój brak woli zwycięża i lenistwo bierze górę. I to czy zaczęłam od poniedziałku, czy od czwartku nie ma najmniejszego znaczenia...


A jak z tym jest u Was?:)


p.s 
Mam nadzieję, że Durszlakowicze wybaczą mi dzisiaj ten mało kulinarny wpis. Na pocieszenie zapraszam na świąteczne babeczki (kliknij):)



Komentarze

  1. Dla mnie nie ma to większego znaczenia, ale jakoś tak się mówi zawsze, że od poniedziałku:) Ja robię to samo i od wczoraj się ograniczam, wczoraj był poniedziałek, więc coś w tym jest:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko w sumie teraz jak spojrzałam w kalendarz, to najbliższy poniedziałek jest świąteczny, ale mam nadzieję, że to nic nie zmieni:)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. No fajnie ,tu tekst o diecie (ja jestem i chyba nawet zaczynałem od poniedziałku :) ) ,a tu link do babeczek ... no no no ... sprowadzasz nas na złą drogę ;P Pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj... taka mała babeczka nikomu nie zaszkodzi:) poza tym wiesz ... w myśl przewodnią tego postu: od poniedziałku;p:D hihi:D

      Usuń
  4. ja ZAWSZE podobnie jak Ty zaczynam od owego poniedziałku a moja dieta trwa zazwyczaj do czwartku, bo później jest weekend a wtedy zawsze mówię sobie "w weekend sobie pozwolę a od poniedziałku dieta".. i tak w koło macieju :P

    pozdrawiam! a babeczki super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie te weekendy, to może dieta trwałaby nieco dłużej:)
      ja maksymalnie zazwyczaj 3 dni daję radę;p

      Usuń
  5. ja zwykle mówię "od jutro" - to jest dopiero wymówka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzeba naprawdę chcieć i mieć samozaparcie, u mnie wychodzi średnio, ostatnio znów nie ćwiczę i jem także tłuste dania...Pewnie po świętach wezmę się bardziej za siebie ;) Nie potrafię sobie odmówić świątecznych potraw :) Zresztą nie o to tutaj chodzi, nie można przesadzić z ilością, małe porcje nie zaszkodzą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki w takim razie za Ciebie:D

      małe porcje nie zaszkodzą, tylko, że czasami ( przynajmniej u mnie) robi się z małych kilku porcji 5 dużych:D:P

      Usuń

Prześlij komentarz